Friday 26 June 2020

PILNE! Bez maseczki nie zagłosujesz? "Polska na pewno kupi szczepionkę"!...

Radykalne zmiany w Konstytucji na rzecz demokracji oddolnej -Prof. Miros...







Profesor Mirosław Matyja - Matyja Publishing

24 czerwca 2020 ·

Magiczny trójkąt demokracji bezpośredniej



Coraz więcej polskich obywateli zaczyna się interesować ideą wprowadzenia elementów demokracji oddolnej w Polsce (referendum, inicjatywa obywatelska i weto obywatelskie). Niestety, niektórzy z nich mieszają pojęcia i podają niepełne albo wręcz błędne informacje na ten temat. Poniżej opisuje w wielkim skrócie, o co chodzi w mojej koncepcji wprowadzenia narzędzi bezpośrednio-demokratycznych w jakimkolwiek państwie (nie tylko w Polsce), którą nazwałem magicznym trójkątem demokracji bezpośredniej, przy czym dokładniej opisuję mniej znany w świecie instrument oddolno-demokratyczny, jakim jest weto obywatelskie.



Najważniejszym elementem demokracji bezpośredniej, a więc takiego typu ustroju demokratycznego, w którym obywatele współuczestniczą w podejmowaniu decyzji na szczeblu państwowym, jest referendum czyli wiążące i bezprogowe głosowanie ogólnokrajowe w ważnych sprawach. Wszyscy zgodzą się z tym, że referendum jest narzędziem kontroli władz, kształtowania ustroju i wyrazem woli społeczeństwa.



Aby mogło dojść do referendum, bodziec inicjujący powinien wyjść od społeczeństwa, które zna najlepiej swoje problemy i bolączki.

Referendum powinno w następstwie przeprowadzonej inicjatywy obywatelskiej doprowadzić do zmiany zapisu w konstytucji albo w następnie weta umożliwić zmianę lub uchylenie istniejącej ustawy.



W Szwajcarii inicjatywa obywatelska w celu zmiany zapisu w konstytucji dochodzi do skutku na żądanie 100 tys. obywateli – w Polsce wymagana liczba podpisów pod wnioskiem inicjatywnym winna więc porównywalnie wynosić 500 tys. Realistyczny okres na zbieranie podpisów mógłby wynosić 18 miesięcy.

Natomiast jeśli chodzi o zmianę ustawy, bodźcem do przeprowadzenia referendum na wzór szwajcarski powinno być weto obywatelskie, a więc pewna forma protestu (stąd nazwa weto) wobec istniejącej już ustawy.



Weto obywatelskie to nic innego jak wyrażenie sprzeciwu wobec rozwiązań istniejących w obowiązującym systemie prawa. Zamiast wychodzić na ulicę, organizować marsze i demonstrować, obywatele powinni mieć w swoim ręku narzędzie, które umożliwia im zawetowanie każdej ustawy. W Polsce partie polityczne robią wszystko, by zdobyć jak najwięcej tzw. władzy i rządzić, ignorując nie tylko swoich politycznych przeciwników, ale także ogół obywateli. Rządzić w imię swoich oligarchicznych, partyjnych interesów, bez bieżącego udziału społeczeństwa. Rządzić wykorzystując do tego uchwalane przez siebie prawo. Polacy mogą przeciwko temu protestować jedynie na ulicach. Hałaśliwie, ale nieskutecznie. A przecież powinni mieć możliwość zaprotestowania przeciwko uchwalanym przez rządzących ustawom przy urnach wyborczych, wykorzystując do tego polityczne narzędzie, jakim jest weto obywatelskie.



W Polsce, podobnie jak i w innych krajach, w których panuje demokracja pośrednia/parlamentarna, forma weta obywatelskiego jest nieznana. A to wielka szkoda, bo byłoby ono z pewnością nowatorskim i skutecznym instrumentem mającym realny wpływ na polski krajobraz polityczny, zdominowany przez ugrupowania partyjno-elitarne.

Porównując liczbę ludności w Polsce i w Szwajcarii, w naszym kraju weto obywatelskie winno zostać przeprowadzone na żądanie, powiedzmy, 250 tys. obywateli uprawnionych do głosowania w ciągu jednego roku. Taki elektorat mógłby zażądać poddania pod głosowanie ogólnokrajowe istniejącą już i obowiązującą ustawę.



Wynik głosowania w referendum (za albo przeciw) byłby wówczas decydujący o zmianie danej ustawy. Teoretycznie wydaje się to bardzo proste, a i w praktyce ta procedura nie jest wcale trudna do realizacji. Spójrzmy jednak na opisane zjawisko z innej strony. Weto obywatelskie nie musi być stosowane „na codzień”. Ale dla rządzących istnieje zawsze zagrożenie użycia tego instrumentu przez obywateli. Sama świadomość tego faktu spowoduje, że głosowania nad ustawami w parlamencie będą ostrożniejsze, bowiem parlamentarzyści i stojące za nimi partie i ugrupowania polityczne będą musiały się liczyć z niezadowoleniem społeczeństwa lub różnych grup interesów i ich ewentualną reakcją w postaci weta obywatelskiego.



Wprowadzenie zapisu o wecie obywatelskim do polskiej konstytucji byłoby z pewnością działaniem nowatorskim i dawałoby społeczeństwu obywatelskiemu ważne narzędzie kontrolne. Ludzie, zamiast narzekać, mogliby wziąć inicjatywę w swoje ręce i zebrać – w razie potrzeby – odpowiednią ilość podpisów w celu zmiany niewygodnej, złej lub chybionej ustawy. Należy podkreślić, że o tym, czy ustawa będzie zatwierdzona lub odrzucona, decydowałaby większość biorących w referendum, a jego wynik byłby prawnie wiążący dla organów decyzyjnych w Polsce.



Należy uspokoić rządzące elity polityczne – zebranie 250 tys. podpisów nie jest łatwe i wymaga organizacji i czasu. Ale sama świadomość, że istnieje taki kontrolny nadzór społeczeństwa, spowoduje, iż ośrodki władcze będą musiały się liczyć z elektoratem.



Ale wróćmy do szarej rzeczywistości. Mamy w Polsce demokrację pośrednią, odgórną, połowiczną, oligarchiczna i elitarna. Urzędnicy rządowi zachowują się jak niekoronowani królowie, którzy posiedli prawo decydowania o tym, co dobre, a co złe w kraju i dla kraju. Jakim prawem może urzędnik rządowy, choćby nawet był ministrem, decydować o szczęściu albo nieszczęściu polskich obywateli? Czy bezduszna i niekompetentna machina administracyjna ma prawo decydować o losach polskich rodzin? Weto obywatelskie jest instrumentem ochronnym przeciwko takim praktykom polityków, instrument ten można zastosować w ramach demokracji oddolnej w odniesieniu do dowolnej ustawy.



W przypadku opowiedzenia się głosujących za wprowadzeniem zmian, rząd, jako organ wykonawczy miałby pewien okres czasu, np. 1 rok na wprowadzenie zmian. Najważniejszymi działaniami w kierunku zmiany aktualnego systemu polityczno-decyzyjnego w Polsce jest wprowadzenie do Konstytucji RP zapisów dotyczących autentycznych i funkcjonalnych instrumentów demokracji oddolnej i proces uświadomienia/edukacji społeczeństwa o słuszności tych rozwiązań.



Inicjatywa (szczebel konstytucji), weto (szczebel ustawy) i referendum to właśnie propagowany przeze mnie magiczny trójkąt w ramach demokracji oddolnej/bezpośredniej. Społeczeństwo w opisanym procesie nie jest "organem" uchwałodawczym, lecz siłą protestującą i domagającą się zmiany istniejących przepisów prawnych za pomocą uznanych i skutecznych instrumentów demokratycznych.